wtorek, 6 lipca 2021

Cofamy. Gra #22: Hobbit czyli w te i wewte... (1985)



Produkcja: Braintron Software (Bohdan R. Rau)
Data premiery: Commodore 641985 (?)
Grałem (platforma, wersja, emulator): C64, Vice
Licencja: Trudno powiedzieć. Do ściągnięcia ze strony CSDB
Poziom trudności: Prawie jak w oryginale
Czas gry: 2 godz. 20 min.

Bawiąc się w historyka i szukając najstarszych przedstawicieli czegokolwiek możemy być pewni jednej rzeczy. Zawsze było coś wcześniej. Gdy już uporałem się z zagadką Puszki Pandory musiałem oczywiście odkryć, że istnieje wcześniejsza polska tekstówka. Cóż, post jeszcze nie gotowy, a zatem szybko cofamy się do roku 1985, by zaznajomić się z pierwszą(?) próbą stworzenia gry przygodowej w PRL.

Sam już nie pamiętam dlaczego na moim blogu znalazł się Hobbit z 1982 studia Beam Software, w końcu był niezgody z główna zasadą grania wyłącznie w oryginały. Widocznie tytuł ten wydał mi się niezwykle istotny. I chyba nie tylko dla mnie. Odnoszę wrażenie, że dla polskich graczy zza żelaznej kurtyny również. Nie tylko Marek Borkowski na pudełku do Puszki Pandory napisał:


Źródło Moby Games

Również Bohdan R. Rau postanowił skorzystać z tej licencji i stworzył... Hobbita po Polsku! Kilka minut grania (i pojawianie się na ekranie słów "Thorin wchodzi) wystarczyły mi bym zorientował się, że nie mamy tu do czynienia z w pełni oryginalnym tworem, a jedynie konwersją, która przyciągnąć miała graczy ojczystym językiem.
Wprowadzenie do historii

W pionierskich czasach polskiej komputeryzacji "spolszczania" zagranicznych tytułów nie było rzadkim zjawiskiem, by wspomnieć choćby grę Hammurabii. Tytuły takie powstawały z różnych powodów, choćby jako wprawki programistyczne. W końcu łatwiej coś przekonwertować niż stworzyć od początku. Jeśli dojdzie do tego słaba znajomość języka angielskiego wśród graczy połowy lat 80., to twórca mógł liczyć na sukces swojego dzieła na rodzimym poletku. Granie po polsku przecież okazało się jednym z największych atutów krajowych dystrybutorów i przyczyniło się do popularyzacji "grania w o oryginały" - mówię to głównie o premierze Baldur's Gate. Jak widać było to modne już dużo wcześniej.

Twórca "naszego" Hobbita to oryginalna postać nawet jak na tamtejsze realia. Nie dość, że dla swojej twórczości wybrał niszową (w Polsce) markę Commodore to jeszcze było to Commodore 16, która na całym świecie okazałą się komercyjną porażką i sprzętem gorszym pod każdym względem od C64! Jak tłumaczy to sam Bohdan w wywiadzie dla zina C&A Games lubi być oryginalny i robić wszystko po swojemu. 

Jest też pierwszą osobą, o której mamy potwierdzone informacje, że zarabiał na swojej twórczości. Po pierwsze bezpośrednio, wraz ze swoim kolegą Tadkiem Muchą. Bohdan pisał grę na C16 a Tadek "ruszał w świat" i sprzedawał - oczywiście bez podatku ;) Ale nasz pionier miał również inny sposób: kontaktował się z niemieckimi czasopismami branżowymi takimi jak 64’er i Happy Computer i przesyłał im kasetę lub listing gry. Za co płacono mu w markach, walucie lepszej niż nasz złoty. Nie mógł oficjalnie korzystać z zapłaty, więc pomagała mu w tym mieszkająca w Niemczech ciotka, na której konto wpływały pieniądze. Bohdan za dwie opublikowane gry zażyczył sobie Amigę 500, którą potem trzeba było dostarczyć zza zachodniej granicy.

Polecam wywiad w całości (można go znaleźć tutaj), by poczuć klimat bycia deweloperem w najbardziej pionierskich czasach.

Rivendale wciąż nieistotne

Do tego Bohdan R. Rau... nie lubi grać w gry. Lubi je tworzyć, zmagać się ze sprzętem i ograniczeniami. I interesuje go zagadnienie polskiej gramatyki. Jest twórcą syntezatora mowy Milena, gdzie najważniejszy aspekt to skłania, interpunkcja. I ponoć właśnie z takich pobudek powstał Hobbit czyli w te i wewte... jako próba symulacji polskiej gramatyki na komputerze. Gra była jedyną jaką autor stworzył na C64. Niestety, wszelkie źródła wskazują również na to, że nigdy jej nie ukończył. Ja spróbowałem się z nią zmierzyć, ale nie mogę potwierdzić w 100% czy dotarłem "do końca".

Nawet z samą datą "wydania" jest problem, bo akurat w tym przypadku na ekranie tytułowym nie pojawia się rok, a sam autor przyznaje w wywiadzie, że nie pamięta kiedy ją ukończył. Wszelkie źródła wskazują na rok 1985 i taki póki co zostawmy.

W oryginale łatwiej mi to poszło

Jak prezentuje się sama gra? Zaskakująco podobnie do oryginału. Największą różnicą jest (oprócz oczywiście języka) brak grafik, które były jednym z jej atutów. Zachował się natomiast rozubudowany, zgodny z zasadami pisowni słownik poleceń. Ojj i trzeba wpisywać wszelkie znaki diakrytyczne, bez literówek. I wszystko pełnymi zdaniami! Tu nie ma skrótów! Jak chcesz iść na północ to nie żadne "idź P" tylko "idź na północ". 

Tak samo możemy wydawać rozkazy postaciom niezależnym, a i po świecie gry szwendają się Warg czy gobliny (acz tu nie jestem pewien czy ich ruchami rządzi losowy algorytm). Gandalf lub Thorin potrafią sobie pójść lub np. otworzyć drzwi. No i można sejwować! Na kasecie lub na dyskietce. To wcale nie takie oczywiste ;)

Nie mam pewności, ale ten dialog występuje chyba jedynie w naszej wersji gry

Mapa początkowo również zgadzała się pierwowzorem, prostsze natomiast okazały się zagadki. Np. w podziemiach goblinów, Thorin nie musi już brać nas na plecy by wynieść przez okno. Wystarczy, że je otworzy, z wyjściem poradzimy sobie sami. Mnie udało się w ciągu tych ok. 2 godzin dotrzeć do rzeki i łodzi (również łatwiejsza przeprawa, gdyż w grze nie występuje lina) za którą rozciąga się puszcza. Starałem się ją wymapować, ale zdaje się, że w tym miejscu się zapętla. Czyżby to był właśnie koniec wędrówki? Nie mam pewności, ale żadne rozwiązanie i mapa do Hobbita nie pokrywa się z tym co zaprezentował Bohdan. Stwierdziłem, że tyle mi wystarczy. Już raz się namęczyłem w tym Śródziemiu.

***

Gdyby ktoś chciał zmierzyć się z tytułem i odpalić go na emulatorze VICE mała podpowiedź: polskie znaki uzyskujemy z SHIFTEM, "Ż" to [, a "Ł" to Insert.

Może ktoś potwierdzi kiedyś czy da się wyjść z puszczy i kto wie, może nawet spotkać elfy? A ja tymczasem wracam na tajemniczą wyspę rozbrajać rakietę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz