piątek, 10 kwietnia 2015

Gra #1: Colossal Cave Adventure (1976) - wstęp






Nie ma to jak zacząć z przytupem! Colossal Cave Adventure to nie tylko jedna z pierwszych tekstówek (lub jak chcą Anglosasi interactive fiction), ale również tytuł od którego nazwę wziął cały gatunek! Gra (oraz jej masa remaków, portów i klonów) zwana była często po prostu Adventure i jak widać to określenie przylgnęło już na stałe do gatunku, a dodanie w późniejszych latach grafiki (że graphic adventure) tego nie zmieniło.

Historia powstania gry jest równie ciekawa (może nawet bardziej) niż sama gra. Jej twórcą był programista i grotołaz Will Crowther. Do tego był on również miłośnikiem grania w papierowe Dungeon & Dragons. Mamy tu już wszystkie elementy składowe tego czym będzie Adventure. Potrzeba było jeszcze tylko motywacji do jej stworzenia. Ta przyszła wraz z rozwodem Crowthera. By być bliżej swoich córek postanowił zaprojektować grę, przy której mogliby wspólnie spędzać czas, a która odzwierciedlałby jego dwie pasje: zwiedzanie jaskiń oraz fantastykę. 

Gra bardzo się spodobała córką Crowthera a te przekazały ją dalej swoim znajomym. Wszystko to działo się w okolicach roku 1976, internet był w powijakach a branża gier komputerowych nie istniała. Większość tytułów powstawała na uczelniach wyższych lub w korporacjach, które posiadały komputery typu mainframe. Gry były kopiowane, hackowane i przerabiane, w większości przypadków bez wiedzy twórców. Tak też było z Colossal Cave Adventure. Wielu graczy zwyczajnie "odnalazło" grę na swoich roboczych komputerach zainstalowaną już wcześniej przez kogoś innego i zamiast pracować oddawali się grze (no ewentualnie zostawali po pracy by pograć).

Jedną z takich osób był Don Woods, który skontaktował się z Willem Crowtherem i za jego pozwoleniem rozbudował i ulepszył program dodając do niego więcej elementów fantasy. Ta właśnie wersja jest najbardziej znaną i o niej zwykle mówi się jako o "Oryginalnej przygodzie".

Nie tylko na Donu Woodzie gra zrobiła ogromne wrażenie. Małżeństwo Ken 
i Roberta Williams zafascynowani tym czego doświadczyli, a nie mogąc znaleźć nic podobnego, postanowili założyć małą firemkę o nazwie On-Line Software zwaną później Sierra Online(!) i tworzyć własne gry.

Jak wspomniałem wcześniej gra doczekała się wieeeeelu edycji, które często rozbudowywały jej zawartość lub np. dodawały elementy graficzne. Jedna z tych wersji jest szczególnie ważna a to dlatego, że została wydana przez firmę, której nazwa coś może Wam mówić: Microsoft. Gra była tytułem startowym nowego systemu operacyjnego MS-DOS 1.0 dla komputera IBM i wydana została w 1981 roku. Jak widzicie nawet po latach gra ta miała wielki wpływ na rozwój branży komputerowej rozrywki.

Kolejną ciekawostką jest to, że w grze (ponoć) oddano bardzo wiernie część realnie istniejącego systemu jaskiń znajdującego się w Kentucky. Było to tak dokładne odzwierciedlenie, że jedna z turystek była wstanie poprowadzić samodzielnie zwiedzanie jaskini korzystając jedynie z informacji zawartych w grze!


Wersja Crowthera i Wooda posiada również system punktacji, który pozwala na zdobycie maksymalnie 350 punktów. Jest to kolejny prekursorki (prawda Sierro?) element gry, który również pozwala odróżnić oryginalną wersję od remaków, w których często można było zdobyć inną ich pulę.

Gra ogólnie jest dla mnie wielką niewiadomą. Wiem, tylko że należy zwiedzić tytułową grotę i odnaleźć kilkanaście skarbów, używając jedynie dwu-wyrazowych komend. Będzie to też pierwsza tekstówka w jaką zagram w swojej karierze. 

Obrazek, który widzicie u góry posta pochodzi ze strony na której można zagrać w grę online (więcej twórców mogłoby na takie coś pozwalać). Z tego co zdołałem wyczytać jest to właśnie wersja Will i Dona z 1977 roku. Udało mi się również wyszperać oryginał z 1976, który postaram się omówić gdy będę pisał podsumowanie. Obawiam się również, że nie ma tu opcji sejwu a i niezbędne okaże się rysowanie mapy i zapisywanie wszelkich czynności (dobrze, że niedawno grałem w Ultimę V, więc mam jako-takie doświadczenie).

Czas zapuścić się wgłąb najmroczniejszych zakamarków historii gier przygodowych!

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

O co tu chodzi?

Światła. Kamera. Akcja!

Najlepsza przygodówka w historii!

Witam wszystkich Czytelników i zapraszam do zapoznania się z blogiem, który traktuje o grach przygodowych... w nieco inny sposób. Zaraz wszystko wyjaśnię.
Pomysł na bloga nie jest oryginalny. Mam zamiar zmierzyć się z historią gier przygodowych grając w poszczególne tytuły w kolejności (mniej więcej) chronologicznej i spisywać tutaj moje wrażenia. Sam pomysł zaczerpnąłem od The CRPG Addicta (polecam bloga!), który podjął się zadania niemożliwego: przejścia WSZYSTKICH gier CRPG jakie pojawiły się na PeCetach (i kilku innych komputerach/konsolach) właśnie w kolejności chronologicznej. Podziwu godne wyzwanie, któremu poświęca się już pięć (sic!) lat. Choć ja sam bardzo lubię erpegi to nie mam zamiaru wchodzić mu w paradę z własną kopią jego pomysłu, bo zważając na obszerność większości tytułów z gatunku, zwyczajnie nie wyrobiłbym się czasowo. Dlatego właśnie wybrałem przygodówki, mój absolutnie ulubiony gatunek gier, które nie pochłaniają zwykle tylu cennych godzin życia co gry RPG. Tu również nie jestem pierwszy, gdyż istnieje już blog o nazwie The Adventure Gamer, który jest właśnie przygodówkową wersją bloga "Ćpuna erpegów".

Co więc (mam taką nadzieję) wyróżnia mój blog? Po pierwsze będzie po polsku ;) a po drugie chcę aby miał on inną formę niż to co zwykle można znaleźć w internecie. Nie chcę tu pisać recenzji, zamieszczać let's playów czy solucji, bo to bez problemu znajdziecie na setkach stron poświęconych gatunkowi. Chcę zająć się tym co w przygodówkach powinno być najważniejsze: FABUŁĄ.
Każdą grę, którą przejdę chcę opisać w formie... opowiadania. Tak jest. Chcę w literacki sposób przedstawić Wam historię zwartą w tych grach. Czy to mi się uda? Czy mam dość talentu? Czy to będzie w ogóle strawne i co ważniejsze możliwe do wykonania? Czas pokaże. Mam nadzieję, że wyruszycie ze mną w tę podróż. 
Już na wstępie jawią się trudności. Gdy pomyślę sobie o grach w których mamy kilka dróg do celu (np. Indiana Jones and Fate of Atlantis), gier z wieloma zakończeniami, albo wręcz takie, które należy przejść kilkukrotnie różnymi postaciami (gulp! Maniac Mansion) to mam wątpliwości co to tego czy podołam wyzwaniu. Już sam pomysł może być z góry skazany na porażkę! No cóż, to ryzyko, które zdecydowałem się podjąć.
Sam pamiętam, że zawsze najfajniej czytało mi się solucje, które przyjmowały jakaś formę narracji, zamiast być tylko suchym wyliczeniem czynności potrzebnych do ukończenia gry, i taki właśnie klimat chciałbym zawrzeć w moich tekstach. Jeśli jednak komuś bardziej podobają się "klasyczne" opisy czy recenzje, do każdej gry zamieszczę również wstęp i podsumowanie. Może właśnie tam znajdziecie to czego szukacie! :)

EDIT: Rzeczywistość szybko zrewidowała te plany i na blogu znajdziecie bardziej "przyziemne" opisy i analizy gier. Oczywiście wciąż wszystko kręci się wokół fabuł, ale pisanie opowiadania do każdej gry było zbyt wielkim wyzwaniem.


Sporo się zmieniło przez te wszystkie lata...


Na bocznym pasku znajdziecie listy gier, które zamierzam przejść. Są w kolejności chronologicznej oraz alfabetycznej, dla łatwiejszego wyszukiwania. Jak pisałem wcześniej zamierzam grać zgodnie z datą premiery danej gry. W przypadku starszych tytułów nie zawsze udało mi się określić dokładną datę, ale myślę, że nie będzie to miało aż takiego znaczenia. Czasem gry dostępne są tylko jako remaki (jak np. Myst), w takim wypadku wiążąca jest dla mnie data premiery oryginału.
Na zielono zaznaczyłem gry, które posiadam w swojej kolekcji, na niebiesko te, z których zdobyciem nie powinno być problemów, gdyż dostępne są w serwisach cyfrowej dystrybucji, a na czarno te, z których nabyciem mogą być problemy (np. tylko zagraniczne aukcje internetowe).
Jak widać sporo tytułów mi jeszcze brakuje, a wśród nich wiele wybitnych pozycji takich jak trylogia Discworld, Blade Runner czy Neverhood. Być może z czasem uda mi sie je jakoś legalnie zdobyć  i wtedy dokonam "skoku w czasie", by zająć się nimi poza kolejnością.
Kluczowym słowem jest tu "legalnie"; nie będę piracił, korzystał z serwisów warezowych czy nawet abandonware z prostego względu: skoro niektórzy wydawcy oferują gry tak stare jak choćby cykl Zork, to inni też mogą. Chciałbym aby mój blog był głosem za tym, żeby ludzie i firmy posiadający prawa autorskie do danych tytułów byli świadomi, że nadal są maniacy, którzy gotowi są zapłacić za to by móc legalnie pograć w te starocie. Nawet w tak dzikim kraju jak Polska. Nie trzymajcie gier w zamknięciu!

Nie mam ambicji aby przejść absolutnie każdą grę przygodową i na tej liście pewnie zauważycie wiele braków. To raczej taka lista MOICH marzeń, gier, w które zawsze chciałem zagrać, o których gdzieś słyszłaem albo po prostu wydały mi się interesując. Jeśli po drodze, znajdzie się jakaś perełka, albo dostanę cynk od czytelników, że koniecznie muszę w TO albo TAMTO zagrać, to jak już wspomniałem, listę zawsze można zaktualizować :)
Przy wyborze tytułów posiłkowałem się kilkoma źródłami: serwisem Moby Games (z niego również pochodzą wszelkie daty premier), listą 100 najlepszych gier portalu Adventure Gamers (Lista 100 gier), listą Wikipedii i Przygodoskopu oraz katalogiem GOG.com (preferowany) i Steam (nieco mniej), aby wiedzieć co jest w moim zasięgu.

Przygodówki są na tyle specyficznym gatunkiem, że łatwo je odróżnić od innych gier,  ale i tu zdarzają się problematyczne tytuły. Na liście jest choćby Realms of the Haunting, który być może okaże się bardziej strzelanką niż przygodówką, a i kilka hybryd z RPGami się znajdzie. Największy jednak problem mam z survival-horrorami. Jeśli jeszcze 3 pierwsze części Alone in the Dark i Resident Evil spokojnie mieszczą się w obrębie gier przygodowych, tak nie do końca wiem co zrobić z tytułami takimi jak The Thing, seria Silent Hill, Blair Witch czy Dino Crisis. Taki Resident Evil 4 to już typowa gra akcji, można ją spokojnie wywalić, ale te wymienione wcześniej? No cóż przesetuje i zadecyduje, gdy już do nich dojdę, co raczej zbyt szybko nie nastąpi. Odrzucam natomiast od razu gry takie jak Another World, która jest uwzględniona w portalu przygodoskop,pl. No już nie przesadzajmy, platformówka z kilkoma logicznymi zagadkami to jeszcze nie przygodówka.

Będę starał się przechodzić gry uczciwie, nie zaglądając do solucji. Jeśli jednak trafię na wyjątkowo oporny okaz (albo tak słaby, że nie będzie mi się chciało marnować na niego czasu) daję sobie zielone światło dla wspomagania. Wolę ukończyć grę "nieuczciwie" niż wcale. Zawsze jednak wspomnę, że skorzystałem z pomocy.

Nie będę za to oceniał tych gier w jakiejkolwiek skali, gdyż żadna mnie do końca nie satysfakcjonuje. 10-stopniowa jest dla mnie zbyt obszerna (nie mówiąc już o procentowej!), nie chcę się zastanawiać czy dany tytuł zasługuje tylko na 6 z plusem czy może już na 7. Z kolei 5 gwiazdkowa jest zbyt uboga, a robiąc połówki gwiazdek wracamy znów do 10-stopniowej :P Najbliżej ideału byłaby szkolna szóstkowa, ale to się źle kojarzy. Postanowiłem więc, że będę dawał 2 stopniowe wyróżnienie:

Złotą Elaine dla gry, która po prostu mnie pozamiata, oczaruje albo zwyczajnie będzie wybitna.


Oraz Srebrną Elaine dla takiej, której do ideału troszkę brakuje, ale i tak wyróżnia się na tle innych lub np. jej sequel jest ciutkę lepszy.



To chyba tyle tytułem wstępu. Nie pozostaje mi nic więcej jak tylko zaprosić do lektury, co też niniejszym czynię! :)

Cóż my tu mamy na początek? A tak. Colossal Cave Adventure. Zaczynamy!

Ps. Tekst pod pierwszym obrazkiem to oczywiście zwykła podpucha, która ma wywołać wrzenie i masę komentarzy już na początku. ;) Choć przyznaję się bez bicia, że właśnie The Curse of Monkey Island to moja ulubiona gra! :D