niedziela, 7 października 2018

Gra # 16: Winnie the Pooh in the Hundred Acre Wood (1984)

Okładka wersji na Apple II (źródło: mobygames.com)

Produkcja: Sierra On-Line, Walt Disney Production
Data premiery: Apple II, Commodore 64: 1984; DOS, Atari ST: 1985; Amiga: 1986
Grałem (platforma, wersja, emulator): DOS, DOSBox
Licencja: Darmowa (?) do ściągnięcia z allowe.com
Poziom trudności: Gra wchodzi łatwo jak łyżeczka lipowego miodku
Czas gry: ok. 0:55

Gdy zaczynamy Kubuś jest wypchaną zabawką ale kilka ekranów dalej to już żywa istota. Jeśli jednak tu wrócimy on znów jest pluszowy... Mózg roz#$^@y przez tą filozofię.

Gdybym miał zgadywać to uznałbym, że dzisiejszy tytuł powstał (a przynajmniej znalazł się w produkcji) wcześniej niż opisywany w zeszłym poście Mickey's Space Adventure. Oba tytuły choć tak wiele łączy, od razu widać, że zaprojektowane zostały przez inne osoby. Kosmiczne przygody Myszki Miki przygotowała Roberta Williams, Kubusiem Puchatkiem zajął się Al Lowe. Styl graficzny obu jest bardzo podobny, ale tu nie dziwota, bo obie stworzył ten sam zespół grafików.

Pierwszy mainstreamowy emo w historii

Przygody Kubusia Puchata w Stumilowym Lesie są dużo bardziej zbliżone do poprzednich dokonać ojca Larrego Laffera, niż do zdecydowanie bardziej rozbudowanego tworu Roberty. Przyświecały im też różne cele. Myszka Miki miała uczyć dzieci konkretnej wiedzy o naszym układzie słonecznym, po drodze jedynie szlifując umiejętności czytania, logicznego myślenia czy rysowania mapy. A właśnie te cechy rozwijać ma Puchatek. Dokładnie tak samo jak było to w przypadku ratowania zwierzaków z łap smoka (Dragon's Keep) czy szukania skarbów w podziemnym świecie (Troll's Tale). Tym razem zwiedzimy Stumilowy Las by zwrócić rozrzucone przez wiatr przedmioty ich właścicielom. Oprócz kilku życiowych rad (np. żeby nie wchodzić do czyjegoś domu w brudnych butach, czy zawsze pytać o pozwolenie przed pobawienia się nieswoimi zabawkami) oraz kilku ciekawostek wziętych wprost z utworów A.A. Milne'a produkt nie oferuje konkretnej wiedzy o otaczającym świecie.

O nie! Trafiłem znów do tuneli goblinów z "Hobbita". Ratunku!

Sama rozgrywka polega na zwiedzaniu mapy gry składającej się z pola 6x5 statycznych ekranów, na których to losowo porozrzucano 10 przedmiotów z puli (chyba?) 29. W kilku miejscach możemy odwiedzić postacie znane z książek/kreskówek w ich domach, wspiąć się na drzewa czy zajrzeć pod most. W każdej z tych lokacji może znajdować się któraś ze zgub. Tą musimy zwrócić odpowiedniej postaci. Aby wiedzieć co należy do kogo musimy albo posiłkować się naszą puchatkową wiedzą, zwyczajnie strzelać albo pogadać z Sową Przemądrzałą, którą da podpowiedź do przedmiotu który akurat trzymamy. W każdym momencie możemy trzymać tylko jedną rzecz na raz, możemy ją również opuścić w dowolnym miejscu, pod warunkiem, że nie znajduje się tam już jakaś inna.


By nie było zbyt łatwo co jakiś czas może wydarzyć się jedna z trzech rzeczy:
- Możecie natrafić na Tygryska, który przekica was w losowe miejsce na mapie, a jeśli trzymaliście jakiś przedmiot to go opuścicie.
- Znów może poważnie zawiać, co spowoduje pomieszanie wszelkich przedmiotów, których jeszcze nie zwróciliście. Trzeba będzie je ponownie odszukać.
- Na las może spaść gęsta mgła. Ekran staje się całkiem biały a możemy jedynie klikać aż z niej wyjdziemy w losowym miejscu.

To co tygryski lubią najbardziej... Jak dorosłość potrafi zniszczyć nawet najniewinniejsze słowa.

I to tyle jeśli chodzi o rozgrywkę. Naszą postacią sterujemy za pomocą klawiatury wybierając jedną z możliwych opcji. Zawsze do wyboru mamy jeden z czterech kierunków, a świat nie "zapętla się" jak to było w przypadku King's Questa, więc szybko możemy ogarnąć jego granice. Albo skorzystać z mapy zamieszczonej w instrukcji.
Na większości ekranów mamy dostęp do różnych działań pobocznych, co pozwoli nam dowiedzieć się na czym polega gra w misie-patysię, posłuchać Kubusiowego motywu muzycznego, porobić nic (sic!), przespać się w pułapce na hefalumpy itp.
W grze spotkamy wszystkie najważniejsze postacie z książki i pełnometrażowego filmu: Kubusia, Prosiaczka, Sowę, Kłapouchego, Kangurzycę, Maleństwo, Królika i Tygryska. Brakuje chyba tylko Gofera, ale, że on pojawił się dopiero w serialu to znaczny, że nie jest kanoniczny ;)
Odwiedzimy również znane z książek miejscówki takie jak Biegun Północny czy miejsce Gdzie Nie Było Śladów Łasiczki.
Graficznie podobnie jak w przypadku przygód Mickiego jest prosto ale całkiem ładnie, a postacie przypominają swoich animowanych odpowiedników. Czasem przygrywa nam muzyczką i są to znane z filmu utwory (tytułowy o Kubusiu oraz melodia Tygryska) i choć rozpoznawalne i wpadające w ucho, to wciąż o niskiej jakości, gdzie wyższe tony potrafią wywiercić dziurę w mózgu.


Zdecydowanie jedna z moich ulubionych czynności

Po oddaniu wszystkich 10 rzeczy, Krzyś i reszta ferajny urządzają dla nas przyjęcie, a my jedynie musimy znaleźć miejsce gdzie ono się odbywa. Nie zdradzę tego, ale spoko myślę, że dacie radę je znaleźć ;)

Trudno mi oceniać tego typu tytuły, bo nie mogę wejść w umysł młodocianego gracza, chociaż z moim wspomnień wynika, że pewnie wolałbym pograć w Super Mario Bros. :) Myślę, że dzieci, które polubiły te Disneyowskie wersje postaci Milne'go spędzały przy grze miło czas, ja jednak ciesze się, że gry edukacyjne zaczną oferować w przyszłości więcej atrakcji. Plusem może być to, że za każdym razem czeka nas nowy zestaw przedmiotów do odnalezienia i żadna rozgrywka nie wygląda tak samo, co nie zmienia faktu, że ta powtarzalność pewnie dość szybko to się nudzi.
Jak widzicie mi ukończenie przygody nie zajęło nawet godziny i to biorąc pod uwagę fakt, że po pierwszych 20 minutach gra wykrzaczyła mi się w ScummVM i musiałem zaczynać od początku pod DOSBoxem.
Z perspektywy mojego bloga takie tytuły jednak mnie cieszą, bo mogę szybko je ogarnąć i stworzyć nowy post, a nie męczyć się godzinami przy chorych zagadkach z tekstówek, ale nie powiem dobrze, że mam na jakiś czas przerwę od edukacyjnych pozycji i mogę się zająć klasycznymi przygodówkami. Taka właśnie czeka mnie następna w kolejce!

Szczęśliwe zakończenie.

Ps. Aby cieszyć się pełnym kolorem w DOSBoxowym pliku konfiguracyjnym ustawcie

machine=cga

i gra będzie śmigać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz